YayBlogger.com
BLOGGER TEMPLATES

środa, 12 lutego 2014

4. "Esencja trucizny"

 http://www.slubnetrendy.pl/wp-content/uploads//slubna-klatka-dla-ptakow.jpg

( Tytuł, treść wiersza i obrazek na wprowadzenie mają ze sobą coś wspólnego, jeśli uznamy je za jedną całość. Osobno mają rożny, może niezrozumiały dla nielicznych sens. A tak poza tym, witam w kolejnym poście )
"Esencja trucizny"

Żyć w obleganym mieście,
Każdego dnia bezowocnie stukałem w złote pręty klatki,
Oddychając ciężkim, skąpiącym tlenu powietrzem.
Wpajali mi, że na zewnątrz otaczający gaz truje,
Ale ja miałem wrażenie, że był bardzo słodki.
Zachłysnąć się nim choćby na moment,
Wypełnić po brzegi płuca trucizną
I opaść powolnie, osunąć się na ziemię,
Spazmatycznie drżąc, będąc wypełnionym wolnością.
Szaleństwo. Marzyć o paraliżu kręgosłupa moralnego.
Jednak jeśli to miałoby dać mi cierpki posmak swobody,
Przywrócić z czarnej otchłani poszarzałe fotografie,
Przedstawiające chwile przesycone strachem, lecz i szczęściem,
Oddać na sekundę twarze tamtych ludzi...
To byłbym zdolny zginąć.

niedziela, 9 lutego 2014

3. "Melancholja róż"

 
(Tak więc kolejny wiersz z serii "Cmentarzysko kwiatów" Nic dodać, nic ująć.)
 
"Melancholijne róże"
Melancholijne, białe i bordowe róże, zdążyły już zwiędnąć,
Nie pozostawiając po sobie pamięci.
Miały dzielnie strzec grobu martwego żołnierza,
Aż do swoich ostatnich dni.
Biało-czerwone płatki opadły na zabrudzony prochem nagrobek.
Spełniły swą misję niebywale sumiennie.
Wabiły żarłoczne owady
I pozwalały obgryzać swoje łodyżki,
Byleby tylko ciało nie zostało naruszone.
Jak ogromna była ich żałość,
Gdy ujrzały chłodne zwłoki. 

wtorek, 4 lutego 2014

2. "Staruszek"

 
(Kolejny wiersz. Zasadniczo jest dość prosty i nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Jestem ciekawa, czy ktoś z Was wyczuje w nim nutę patriotyzmu... Zapraszam do lektury.)
 
"Staruszek"
Ostatnio widziałam staruszka.
Jego pomarszczoną twarz pokrywały szramy,
A szare oczy wpatrywały się w pomnik.
Ostatnio widziałam dłonie....
Jeżdżące mozolnie po zimnej tablicy,
Odczytujące wyryte w niej litery.
Ostatnio widziałam usta.
Z popękanymi, zaczerwienionymi kącikami,
Wypowiadające bezgłośnie nazwiska oficerów.
Ostatnio widziałam oczy.
Wypełnione gorzkimi, szklistymi łzami,
Które wychylały się spod ciężkich powiek.
Ostatnio widziałam czapkę.
Ściśniętą przez wychudłe, starcze palce,
Niedbale pogiętą, miejscami połataną.
Ostatnio widziałam staruszka.
Który w tym XXI-szym zawirowaniu
Oddawał hołd poległym.