Ostatnie dni lata. Koniec jednego, początek drugiego. Czy to dobrze, czy to źle? Każdy uważa inaczej.
Tak więc witam wszystkich w kolejnym wpisie na blogu! Dzisiaj krótkie rozważania na temat wakacji i szkoły.
Większość znajomych na pytanie "To co, gotowy/gotowa do szkoły?" odpowiada mi stęknięciem, ciężkim wzdychaniem albo słowami pokroju "No ja nie mooogę, nie chce mi się wracać do budy".
Ale ostatnio moja dobra znajoma wielce mnie zaskoczyła. "Wiesz co, ja to już nie mogę się doczekać tej szkoły. Szykuje się naprawdę fajnie".
Czy jest to zdrowsze podejście?
Jedni pokręcą przecząco głowami, inni przytakną. Ale jedno jest wiadome.
Może nie lepiej, ale łatwiej żyje się optymistom.
Oczywiście, nie mogę nakazać wszystkim założenia różowych okularów i wiwatowania "Huraaaa, szkoła!". Jednak zawsze można znaleźć jakieś plusy.
Spotkanie przyjaciół, może i nowe znajomości? Poznanie czegoś nowego, żarty i śmieszne sytuacje. <czasem wpadki>
Tak więc nie ma się co dołować. Trzeba spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy, pożegnać wakacje i żyć dalej! (w końcu, za rok będzie kolejne lato, czyż nie?)
Na dziś to tyle z moich małych przemyśleń.
Do zobaczenia, trzymajcie się ciepło!
ja się zawsze nie mogłam doczekać początku roku szkolnego, zawsze to były nowe wyzwania i przygody, tak samo na studiach. ;) zdecydowanie lepiej jest myśleć pozytywnie. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
http://poprostumadusia.blogspot.com/
huraaaaaa szkoła!
OdpowiedzUsuńw sumie to zaczynałam sie cieszyć, bo pogoda była taka, że i tak nie bardzo dało się wychodzić....ale dziś wyszło słońce
a ja zdałam sobie sprawę, jak ten czas szybko przeleciał
ale....hura, szkoła? jakby nie patrzeć, mam taką rozrywką klasę, że osób z których będę mogła sie śmiać nie zabraknie :D