*dramatyczna muzyka na wstępie*
Witam w nowym, luźnym cyklu krótkich pseudo-śmiesznych anegdot z życia. A więc, zaczynajmy.
*
*odrabiam chemię i nagle dostrzegam, że wszystkie odpowiedzi oprócz "KOH" są poprawne*
Hehe.
KOHa nikt nie KOCHA.
*
- Hej, sól jest mniej kaloryczna niż cukier?
- No chyba tak, ale nie mam pew- co ty robisz.
- *sypie wielką porcję soli do masy na ciasto* MUAHAHAHAHAH
- A-ale...
- JESTEM GENIUSZEM, TERAZ TO CIASTO JEST FIT. *piecze ciasto*
*uśmiecha się szeroko*
*ding*
*otwiera piekarnik i kroje ciasto*
- Nie powinie-...
- *powolnie przeżuwa z satysfakcją*
*chwilę później*
...
Nie.
*
- Nie jesteś głodna?
- Nie, ułamki na matematyce mnie nasyciły.
- Ale chyba tylko... Częściowo!
*
Mam nadzieję, że pseudo-śmieszne anegdotki się wam podobały. Jeśli tak, w przyszłości będziemy kontynuować tę serię postów, yay.
See you.
Nie.
*
- Nie jesteś głodna?
- Nie, ułamki na matematyce mnie nasyciły.
- Ale chyba tylko... Częściowo!
*
Mam nadzieję, że pseudo-śmieszne anegdotki się wam podobały. Jeśli tak, w przyszłości będziemy kontynuować tę serię postów, yay.
See you.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz