
[ Na wstęp wspaniały gif z Eurowizji ]
Witam w już dziewiątym poście! Ayyyy, niby tak dużo, a nadal mało.
Dzisiaj krótko na temat wczorajszego, drugiego półfinału Eurowizji.
Gdybym miała wszystkie moje przemyślenia i odczucia dotyczące wczorajszych występów zamknąć w dwóch słowach, pewnie stwierdziłabym "Był bang". No i niezły.
Trochę zbytnio w techno-disco-popo-cosie polecieli (Tak, Litwo, mówię o tobie, nie ukrywaj się), no ale cóż... Nic nie jest idealne? Tak, to zdecydowanie dobre stwierdzenie.
Eurowizyjny szał w dalszym ciągu mnie trzyma i cała atmosfera wytworzona wkoło tego wydarzenia jakoś mnie... Raduje? Zdecydowanie. Pozytywne nastawienie ludzi i tym podobne.
Jedni przeszli do finału za dobre utwory, drudzy za błyszczące sukienki z głębokim dekoltem, trzeci za ubijanie masła. A skoro o masełku mowa, to Polska sobie nieźle poradziła. Mi się podobało, tee heee. No i poza tym dostaliśmy się do dalszego etapu.
Podsumowując, kto nie oglądał, może pożałować. Oczywiście nie wspomniałam o paru kluczowych wydarzeniach, ale... Tak będzie zdecydowanie lepiej. Już media i portale internetowe zamęczają tym ludzi.
Trzymajcie się, do następnego wpisu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz