A z okazji wtorku...
Krótka życiowa opowieść.
"Tatełe powiedział, by zostać lekarzem.
Uczysz się i harujesz, by medykiem zostać.
W końcu masz już dyplomik i wszystko wydaje się idealne i lekarzem zostajesz.
- Ojcze, jestem lekarzem.
- Po co.
- Jak to po co?! Chciałeś, bym został lekarzem!
- Eee, lekarzem? Nie no, ja chciałem, żebyś był władcą Liechtenstein.
- Ojcze... Ale dlaczego?! I dlaczego Liechtenstein!?
- Bo Liechtenstein brzmi fajniej niż Rumunia."
Koniec.
Ogłoszenia:
1. Znikam na parę dni.
2. Jeśli blogger zawali i posty nie będą się dodawać automatycznie, to zostaniecie na parę dni bez moich anegdot och nie.
3. Trzymcie się motzno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz