YayBlogger.com
BLOGGER TEMPLATES

czwartek, 28 sierpnia 2014

60. Wakacyjni ulubieńcy, czyli parę drobiazgów



Bonjour!
Już sześćdziesiąt postów za nami, tak więc zdecydowałam się na przygotowanie małego wakacyjnego podsumowania. Dzisiaj- ulubieńcy tegorocznych wakacji, czyli rzeczy, które umiliły mi ostatnie dwa miesiące. Serdecznie zapraszam do rozwinięcia!
 (opcja "Czytaj więcej" nie gryzie!")

środa, 27 sierpnia 2014

59. Many surprises await you

http://insane---world.tumblr.com/post/95876586266

Ostatnie dni lata. Koniec jednego, początek drugiego. Czy to dobrze, czy to źle? Każdy uważa inaczej.
Tak więc witam wszystkich w kolejnym wpisie na blogu! Dzisiaj krótkie rozważania na temat wakacji i szkoły.

Większość znajomych na pytanie "To co, gotowy/gotowa do szkoły?" odpowiada mi stęknięciem, ciężkim wzdychaniem albo słowami pokroju "No ja nie mooogę, nie chce mi się wracać do budy".
Ale ostatnio moja dobra znajoma wielce mnie zaskoczyła. "Wiesz co, ja to już nie mogę się doczekać tej szkoły. Szykuje się naprawdę fajnie".
Czy jest to zdrowsze podejście?
Jedni pokręcą przecząco głowami, inni przytakną. Ale jedno jest wiadome.
Może nie lepiej, ale łatwiej żyje się optymistom.

Oczywiście, nie mogę nakazać wszystkim założenia różowych okularów i wiwatowania "Huraaaa, szkoła!". Jednak zawsze można znaleźć jakieś plusy.
Spotkanie przyjaciół, może i nowe znajomości? Poznanie czegoś nowego, żarty i śmieszne sytuacje. <czasem wpadki>
Tak więc nie ma się co dołować. Trzeba spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy, pożegnać wakacje i żyć dalej! (w końcu, za rok będzie kolejne lato, czyż nie?)

Na dziś to tyle z moich małych przemyśleń.
Do zobaczenia, trzymajcie się ciepło!
 

sobota, 23 sierpnia 2014

58. Końcówka wakacji + po wyjeździe


Och, lato, lato...
Hello!
Jak wiecie, albo i nie, przez ostatni tydzień nie było mnie w domu. Ostatnie dwa wpisy zostały dodane automatycznie. (jak dobrze, że tym razem blogger zadziałał i nie było większych problemów, uff)

Serce płacze za każdym razem, gdy zerkam na kalendarz. Wakacje dobiegają końca... No ale nie można tylko siedzieć i płakać w kącie. Trzeba wykorzystać ten czas w pełni!
Wspólny wypad ze znajomymi, szalona sesja zdjęciowa w parku, małe party w domu, i tym podobne, mogą idealnie zakończyć nasze lato.

Grunt to zabrać się do roboty, a nie tylko narzekać!

A wy, macie jakieś plany na zakończenie wakacji? Podzielcie się z nimi w komentarzach!
Na dzisiaj to tyle, nie będę Was zamęczać moją gadaniną, albo raczej... Pisaniną? No cóż, tak czy siak to mało istotne.
Do zobaczenia!

piątek, 22 sierpnia 2014

57. Jedzmy owoce, na złość niezdrowemu żarciu

 

Bonjour!
Kolejny wpis na blogu, kolejny dzień, kolejne przyjęte kalorie. 
A dziś, zachęcam do spożywania owoców, bo czemu by nie?

Jakby na to nie spojrzeć, gdyby na ringu umieścić jakąś słodką czekoladę i owoc, wiadomo, co znokautowałoby drugie w kategorii "zdrowie", a co przygniotłoby rywala, jeśli chodziłoby o "smak i satysfakcje". Choć to zależy...
<Tak przy okazji, mam znajomą, która woli owoce od słodyczy. Brzmi jak bajka, co nie? Chciałoby się mieć takie zdrowe przyzwyczajenia, wtedy życie i diety nie musiałyby być wiecznymi wyrzeczeniami... >
Ale wiadomo, warto czasem zastąpić coś słodkiego owocem. Działa to dobrze na naszą skórę, paznokcie i tak dalej. Owoce mają wiele witamin, korzystnie wpływających na nasz organizm.
Jedzenie owoców = radość z życia, szeroki uśmiech na twarzyczce i odżywione ciało.
Czego by chcieć więcej?

Na dziś to tyle, w tym krótkim wpisie.
Mam nadzieję, że następnym razem zamiast cały dzień zajadać się słodyczami z miliardem konserwantów, zrezygnujecie z chociażby jednego batonika i zastąpicie go zdrowym owocem.
Baj baj!

wtorek, 19 sierpnia 2014

56. Złe samopoczucie jest złe

https://41.media.tumblr.com/20ed5b89e051b24cce3f270a4e2a89e3/tumblr_n5rb8b2AmN1qjm9bpo1_500.jpg 

Kolejny dzień, kolejny wpis. Dziś trochę na temat złego samopoczucia i sposobów na uśmiech. (przynajmniej według mnie)

 Są wakacje, zapewne nikt nie chce ich spędzać w mrocznej aurze. Ale zdarzą się rzeczy smutne, wbrew naszej woli poczujemy się źle. Po co jednak marnować wakacje na płacz i łzy? Lepiej z nich korzystać z uśmiechem na twarzy! 
Każdy musi znaleźć swój własnym oryginalny sposób na radzenie sobie ze smutkiem.
Może macie swoje ulubione słodycze, które poprawiają Wam nastrój?
Piosenki, przy których chce się skakać i śpiewać?

Czasem warto oderwać się od problemów. Wyjść gdzieś ze znajomymi, psem, pochodzić tak sobie na świeżym powietrzu. Możecie zabrać ze sobą aparat fotograficzny (a jeśli nie chce Wam się taszczyć ze sobą dodatkowych rzeczy, wystarczy telefon), spróbować swoich sił w robieniu zdjęć.

Zapewne, rok szkolny będzie ciężki i nie raz będziemy mieli ochotę położyć się i smucić. (może słaba ocena, może dużo testów) Ale wakacje trzeba wykorzystać z radością!

Na dziś to tyle, do zobaczenia!

niedziela, 17 sierpnia 2014

55. Co to to takie drogie

https://33.media.tumblr.com/6bf8b439130fef4909e7778df44af360/tumblr_nabhd0nxqS1rf8xbxo1_500.jpg 

Dwie piątki w numerze, post nowy na blogu. Jakże wspaniale! Witajcie!
Dzisiaj krótko na temat... Pieniędzy. 

 Ostatnio, gdy sprzątałam na półce w pokoju, zauważyłam moje dwie figureczki (takie tam sobie ludziki-figureczki, tyle). Tak sobie pomyślałam "Hmm, pamiętam jak je kupowałam... Ciekawe, w jakiej cenie są teraz. Może sprawię sobie jeszcze jedną".
Figureczki kupowałam "na żywo", ale pamiętałam firmę, z jakiej były i takie tam.
No to sobie wpisuję w internet, elegancko, wchodzę na sklep online.
Cena w jenach.
"Hmm, zaraz wrzucę to do przelicznika walut, z pewnością, to nie może być wiele... CO, PONAD DWIEŚCIE ZŁOTYCH ZA SZTUKĘ?!"

W sumie to dość częsty problem. Nie raz chciałam coś kupić na ebayu. W dolarach było w bardzo przystępnej cenie, już miałam kupować, już, tylko troszkę i nagle... "Ej, ale w złotówkach to co najmniej trzy razy drożej wyjdzie". Racja.
I na koniec nie kupiłam.

Ach, różne pieniążki w różnych krajach.
Oczywiście, nie mam nic przeciwko temu- to kultura, historia i tak dalej, więc nie powinniśmy na całym globie płacić w euro.

Na dziś to tyle z mojego zanudzania, trzymajcie się i udanej niedzieli!

czwartek, 14 sierpnia 2014

54. Ciężko, aj ciężko jest chłopinie cichej

https://33.media.tumblr.com/49bbfa41c412cca2935d34b961a13952/tumblr_nab9gj1cb01t1prrio1_500.jpg 

Witajcie w kolejnym wpisie! Dziś krótko, nie mam ochoty na dłuższy wpis, ale chcę się trochę... Wyżalić? Tak, to dobre pojęcie.

Otóż denerwuje mnie pewien fakt.
Inspirowanie się danym blogiem jest w porządku.
Używanie części pomysłów jest dobre.
Ale wybijanie się na pomysłach i pracy innych jest złe.
Znana mi osoba już od dłuższego czasu tak robi. Zdaje sobie sprawę z tego, że odwiedza moje blogi (hurr durr). Nie byłoby w tym nic złego, wręcz przeciwnie, to mogłoby być wspaniałe! Ktoś ze znanych mi osób interesuje się moją twórczością!
Ale nie.
Widzę, że wykorzystuje wszelkie moje co lepsze pomysły i używa ich później na swoich stronach, używa ich, aby się rozreklamować, chce sławy, ble ble ble.

W sumie, gdybym naprawdę tego chciała, mogłabym tu podać linki do postów z jej bloga i moich wpisów, którymi się 'inspirowała'. (oczywiście, wszystkie moje wpisy były wcześniej)
Tagi to inna sprawa. Albo takie "Widziałam to na innym blogu, więc chciałam spróbować!". Albo cokolwiek w tym guście.
Ale moment, w którym zabierasz pomysły innym i mówisz wszystkim, że to twoje dzieło- jest zły.

Chciałam o tym napisać, bo, po prostu. Jest mi przykro z tego powodu i już od dłuższego czasu ciąży mi to na sercu. A jeśli ten ktoś to czyta, proszę, zastanów się i jeśli stwierdzisz, że "Hurr ale ona głupia durna durr co z niej że niby ja taka zła", to po prostu przestań odwiedzać mojego bloga i dla wszystkich będzie lepiej.

A wy, co uważacie o tym wszystkim? W którym momencie kończy się inspiracja, a zaczynają się nieprzyjemności?
Napiszcie w komentarzu.

czwartek, 7 sierpnia 2014

53. Życie życie życie lajw

https://38.media.tumblr.com/75afccdff2aad4580a33e6502bcc4aa9/tumblr_n81w7k5nqs1t3xmw3o1_500.gif 

Na wstępie, of course, Szczerbatek. Nie mogłam się powstrzymać, by nie dodać tego gifa. Już dawno temu byłam w kinie na "Jak wytresować smoka 2", ale po nasłuchaniu się Alexandra Rybaka... Ech, klimat powraca. qwq

Dzisiaj trochę informacji na temat mojego żywota. Jakże fascynujące, hon hon hon.
Udało mi się zdobyć zacną apaszkę w wąsy. Ach, tak francusko, doprawdy. Aktualnie jest zbyt słabe światło na robienie zdjęć, ale postaram się je wrzucić w najbliższym czasie, jako dodatek do wpisu.

Kolejna sprawa- zastanawiałam się nad zrobieniem wpisu "Ulubieńcy miesiąca: lipiec". Pewnie zanim się za niego zabiorę, będzie już połowa sierpnia, no ale co tam. Chcielibyście zobaczyć taki post na "Wspomnieniach i różach"?

A co do tematu francuskiego (VIVA LA FRANCE) ostatnio zakochałam się w francuskiej muzyce. Po raz trzeci słucham tej samej playlisty z muzyką przeznaczoną do puszczania dla nastroju we francuskiej kawiarence. No i tutaj też chciałam napisać post skupiony na muzyce francuskiej, a przynajmniej na tym, czego ja słucham. Ale wymagałoby to sporo pracy, a chwilowo nie mam wiele czasu.

Nie mogę doczekać się soboty. Soboto, przyjdź prędko. QwQ

Na dziś to tyle. Do zobaczenia niebawem!

środa, 6 sierpnia 2014

52. I tak rozpoczęło się przeznaczenie

Ochhh, taka urokliwa kafejka...

Dzisiaj  krótko na temat ludzkiego przeznaczenia. 

Przeznaczeniem jednych jest prowadzić urokliwe kafejki, przeznaczeniem drugich- mieć fabrykę kubków. No ale chwila... Trzeba zacząć od innej kwestii. 
Czy wierzycie w przeznaczenie?
Różnie to z ludźmi bywa, każdy ma swoje własne wyobrażenia. Oczywiście, nie ma w tym nic złego! Przecież nikt nie może udowodnić na 100 procent, że dana rzecz była mu pisana. Chyba nawet na jeden procent nie da się tego potwierdzić. ^^'

Ostatnio parę razy spotkałam się z tekstami typu "Zawsze czułam/czułem, że to moje przeznaczenie". Zastanawiałam się, czy ja również poczuję coś, gdy odnajdę wiktoriowe przeznaczenie. Oj, za często używam słowa na "p", zaczynają się robić powtórzenia. (plz nie mówcie nauczycielom w szkole, som wakacje plz na serio)

Na chwilę obecną muszę się z Wami pożegnać. No ale, już lada chwila kolejny krótki post, pełen moich przemyśleń, hon hon hon.
Baj baj~!

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

51. To the sky, the sea, someplace far

https://31.media.tumblr.com/34adbba2babf9942e3ebb632916baad4/tumblr_n9rqlxZkz21smv9jio1_500.jpg 

 Cóż za wspaniały dzień w rodzinnym mieście.
Idealny, by zabrać się za pisanie posta.

Witam w kolejnym wpisie na "Wspomnieniach i różach"! Dzisiaj krótko na temat podróżowania.
Nie wiem jak wy, ale ja bardzo lubię zwiedzać nowe miejsca. W szczególności za granicą.
"No ale dlaczego za granicą?" możecie spytać. Odpowiedź jest prosta.
Lubię poznawać obce kultury, cieszę się, gdy otaczają mnie ludzie mówiący w innym języku. To fascynujące! Tyle nowych rzeczy do zwiedzenia, zobaczenia. A poza tym, gdy ktoś mnie obgaduje, no nie wiem, po francusku, to raczej nie zrozumiem, o czym mówi! ^^

Właśnie- francuski. Po raz drugi robię to samo. W poprzednie wakacje miałam się uczyć rosyjskiego i co? Wyszło na to, że więcej umiałam powiedzieć po francusku. W te wakacje dzieje się to samo. No cóż, nie wiem dlaczego... A nuż, mam jakieś francuskie korzenie? ^^' 
Nie no, to był tylko taki żart! (żartowanie o żabojadach, hihi) Choć nie ukrywam, miło by było móc zwiedzić jakiś region Francji.

Nie zamierzam zamęczać Was moimi przemyśleniami, więc lepiej się pożegnać!
Ciao ciao, do następnego wpisu!

czwartek, 31 lipca 2014

50. 25 losowych faktów o mnie!



http://37.media.tumblr.com/9e09f8dc273bd60407eb7435f82bc1fb/tumblr_n8m9bnLPNC1tpl3ano2_400.jpg

Witajcie! Z okazji pięćdziesięciu postów na moim blogu zdecydowałam się na mały special. Dziś- 25 faktów o mnie, w większości o tym, co lubię. Miało być ich 50, ale wtedy byście się zanudzili. ^^' Bez zbędnego przedłużania- zapraszam!

1. Mam w domu wytresowaną świnię  psa rasy cocker spaniel.
2. Od czasu do czasu coś tam nabazgram.
3. Bardzo lubię Alexandra Rybaka i jego piosenki.
4. Co do punktu trzeciego, to za pierwszym razem, gdy słuchałam piosenki "Into a Fantasy" nie byłam zbyt zadowolona...
5. ...ale z czasem zaczęła mi się podobać!
6. Najchętniej nauczyłabym się wszystkich języków świata!
7. ...no może oprócz tych arabskich, bo w większości są takie gardłowe i wydają mi się strasznie trudne.
8. Często zarzucam historycznymi żartami.
9. ...ale moi znajomi czasem ich nie rozumieją. ^^'
10. Jakiś czas temu miałam obsesję związana z tumblrem.
11. Teraz używam go rzadziej, ba, bardzo rzadko.
12. Lubię programy kulinarne.
13. Od jakiegoś czasu sama próbuję gotować.
14. Ostatnio kupiłam ciasto, które można było przyrządzić w mikrofali!
15. ...nie byłam zachwycona.
16. W tym roku byłam z moją znajomą na Slot Art Festival!
17. Wzrusza mnie piosenka "13 horses".
18. Od jakiegoś czasu piszę wiersze.
19. Wraz z koleżanką mamy bloga o poezji.
20. Lubię podróże.
21. Interesuje się wieloma kulturami.
22. Chciałabym kiedyś założyć bloga o podróżowaniu.
23. Mam fajniutki kubeczek z zakręconą rurką, hihi.
24. Próbuję odnaleźć swój własny styl (jeśli chodzi o opowiadania i rysunki).
25. Kiedyś chciałam być you tuberem, ale mi to przeszło.

I to by było na tyle! Mam nadzieję, że się nie zanudziliście. 
Udanych wakacji!

poniedziałek, 28 lipca 2014

49. Difference in opinion was never an issue

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t34.0-12/10563380_591643700956765_892138720_n.jpg?oh=7bb078fb327168d715f86acc1a62d90d&oe=53D8612B&__gda__=1406701238_ede232a19fd6809cd541f5c6e4240f61Bonjour wszystkim, witam w kolejnym wpisie na blogu.
Wakacje pędzą jak szalone, tak więc trzeba powolutku zaopatrywać się w rzeczy do szkoły. Dzisiaj, spacerując sobie po galerii (oczywiście nie sztuki, tylko handlowej) wpadłam na jakże słodki piórnik-kotka.
Z takim piórnikiem będzie można nieźle poszpanować, nie ma co! Zainspirowana kotkiem zdecydowałam się na krótki post-recenzję. Nie spodziewajcie się nie wiadomo czego, to tylko moje osobiste przemyślenia.

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t34.0-12/10566000_591643617623440_1728049160_n.jpg?oh=7e26eb28bc1bacf75063677aa3e57dfd&oe=53D88F32&__gda__=1406687394_1371ea8ecd750aecc463bd3d6abc9b31Kotek jest wykonany  z przyjemnego w dotyku, czarnego materiału. Nie jest on bardzo wytrzymały, więc zdecydowałam się na używanie piórnika jako schowka na moje ołówki (bo trochę ich mam, a wiecznie mi się gubią!). Podejrzewam, że śliskie nadruki (pyszczek, łapki, oczka) wyblakną w praniu albo popękają. Dodatkowo, głowa jest wypełniona pluszem, który przez wodę może się zbić i przestać być puszystym. Dlatego trzeba będzie czyścić piórnik ręcznie.

No i w tym wszystkim najlepsza jest wstążka na szyi kotka, przyozdobiona dzwoneczkiem! Uwaga uwaga, wiadomość z ostatniej chwili- dzwoneczek działa! Podejrzewam, że mój pies będzie miał chętkę na przekąszenie takiego kotka, więc trzeba będzie go odkładać na wyższe półki.

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t34.0-12/10567364_591647517623050_303245943_n.jpg?oh=e053b742a5fe91592044dfdb8970bed3&oe=53D8AFED&__gda__=1406707440_13c070d17b702cb35e4d69e39db8b060Podsumowując; plusy i minusy.

Plusy:
- przyjemny w dotyku materiał,
- kotek wygląda naprawdę uroczo,
- dzwoneczek!
- zamek błyskawiczny chodzi bardzo gładko,
- porządnie wykonany.

Minusy:
- czyszczenie ręczne,
- brak ogona (a szkoda).

Pojemność piórnika nie jest ani plusem, ani minusem. To zależy, czego potrzebujemy. Mi osobiście nie przeszkadza, że nie mogę wypchać go setką ekierek. Jest dobrze, jak jest i tyle mi wystarcza. 

To by było tyle na dzisiaj! 
Napiszcie, co sądzicie o takich recenzjach i pochwalcie się swoimi piórnikami!
Do zobaczenia!

niedziela, 27 lipca 2014

48. "Katze"

http://kitsune-kageerou.tumblr.com/post/81174934213
"Katze"
Opowiadanie
 
 
Wszystko zaczęło mnie nudzić. Ludzkie spojrzenia, ludzkie oddechy, ludzkie płacze i śmiechy. Oj, chwila chwila… To znaczy, że zaczęli mnie nudzić ludzie.
Mam jakieś dziwne wrażenie, że dawniej byłem ciekawszy od nich. Bardziej żywiołowy, ruchliwy. Lepszy, ot co. Już tydzień obserwuję Berlin i nic godnego mej uwagi nie miało miejsca. A ten niemiecki… Agh, aż mnie ciarki przechodzą. W sumie znam większość języków. Miałem sporo czasu, by móc się ich nauczyć. Och, taki ze mnie szalony podróżnik.

środa, 9 lipca 2014

47. Życiowa historia mrożonego jogurtu



https://41.media.tumblr.com/2bb8c9956ff6d772a080f4aed911a9d0/tumblr_n2rr72olT91qfxocho3_400.jpgSalut! Witam w kolejnym wpisie! Już lada chwila pięćdziesiąty post, wooohoo!
A na chwilę obecną, życiowy post o mrożonym jogurcie.

Pewnie wśród Was są i tacy, którzy nigdy nie próbowali tego deseru. A szkoda, bo warto.
Nie tak dawno temu, bo może dwa-trzy miesiące wstecz, dowiedziałam się o istnieniu 'jogurciarni' w moim mieście. Nie mam pewności, jak długo jest już otwarta, ale ich facebookowy fan page istnieje od około stycznia bieżącego roku.

https://40.media.tumblr.com/ee5f211e1b745fb420d88ffd3bb40663/tumblr_n2rr72olT91qfxocho2_400.jpgZ tego co widzę, słyszę i czytam, sklep z ciekawymi deserami cieszy się popularnością. No cóż, mrożony jogurt z owocami z pewnością jest zdrowszy od lodów czekoladowych czy smerfowych, które tak naprawdę nie są ze Smerfów. ;_;
A co z kaloriami? Pffff, kalorie są dla leszczy.
Z tego, co czytałam, jest też zdrowiej pod względem kalorii. Yay. Nic, tylko kupować i zajadać!

Co do wieku klientów... Trudno określić!
Zazwyczaj widzę młodzież przesiadującą przy stolikach w kolorowym lokalu (trzeba przyznać, barwne paski na ścianach tworzą przyjemną, optymistyczną atmosferę), rozmawiającą o internetowych newsach, szkole i życiowych dramatach, godnych nowego odcinka "Mody na sukces".
Ale ostatnio coraz częściej spotykam tam ludzi w średnim wieku, którzy zabierają swoje pociechy na desery. (a w większości przypadków, nawet dorośli nie odmawiają sobie odrobiny słodyczy)
 
Na dziś byłoby to tyle, mam nadzieję, że wpis Wam się podobał i w najbliższym czasie rozglądniecie się po swoim mieście, a nuż, gdzieś znajdziecie sklep z jogurtowymi deserami!
 
Trzymajcie się!


wtorek, 8 lipca 2014

46. Życie, życie, jest jak jeżuś.

https://33.media.tumblr.com/tumblr_m9wm5uCvYS1rqa0i6o4_250.gif  Ciao wszystkim!
Nie ma to jak kolejny wpis na blogu, czyż nie? Po paru dniach przerwy zabrałam się z powrotem za pisanie życiowych anegdotek i tym podobnych bardziej lub mniej śmiesznych rzeczy.

Oczywiście, blogowanie to nie całe życie. Wakacje trwają, a stwierdziłam, że nie mogę ich w całości spędzić przed komputerem. Zabrałam się za rysowanie, czytanie i długie spacerowanie z moim psem.

https://38.media.tumblr.com/tumblr_m9wm5uCvYS1rqa0i6o1_250.gifA właśnie, skoro zaczęłam mówić na temat spacerowania. Ostatnio zdecydowałam się na urozmaicenie swojego życia i sprawienie, by było zdrowsze. Więcej rzeczy zdrowych, mniej chemicznych.
Oczywiście, nie, żebym była ideałem i długo wytrwała, jedząc same ogórki.
(w ogóle mało kto by wytrwał na samych ogórkach, to prawie sama woda)
Ale tak ogółem powinnam dać radę. ^0^


Plany na sobotę- gotowe. A co wtedy będę porabiać? Tego dowiecie się w niedzielę bądź później, w zależności od tego, ile będę miała czasu. 
Mogę zdradzić tylko tyle, że szykuje się świetna zabawa z Kate Moore.

Na dziś to by było tyle, 
See ya!

piątek, 4 lipca 2014

45. Jaranie się instagramem to...



http://photos-g.ak.instagram.com/hphotos-ak-xpa1/925039_278583138980182_380320869_n.jpg 


" Przydałoby się przygotować nowy post na <Wspomnienia i róże>" - pomyślałam, spokojnie popijając herbatkę. I rzeczywiście. Będzie nowy post. Bez zdjęć herbatki, ale o zdjęciach.

Magia instagrama. Instagram taki piękny, taki popularny.
No właśnie, w jaki sposób stał się tak znany i lubiany wśród młodzieży? Muszę przyznać, że na początku sama miałam nastawienie typu "Eee, to bezsensu, po co robić zdjęcia wszystkiego, łeeee, co ten internet".
http://photos-d.ak.instagram.com/hphotos-ak-xap1/924537_263275920504403_1856643288_n.jpgPóźniej, zachęcona przez moją znajomą, zdecydowałam się na założenie konta. Cóż, warto próbować, a głupim pomysłem to nie było.

W dalszym ciągu nie przekonałam się do /insta/ w 100 procentach. Dodawanie swoich zdjęć z toaletą w tle, focie śniadanek i tym podobne jakoś mnie... Nie pociągają.
Ale eksperymentować można. A i ja się instagramem pobawiłam.
Na samym początku robiłam zdjęcia moich szkiców, rysuneczków i tym podobnych. Później zaczęło się pokazywanie wszystkim mych książek, rękopisów czy... Nóg? Tak, nóg. Bo twarz ma być tajemnicą, ot co.

Ostatnio opracowuję technikę "zdjęcia bez twarzy", czyli fotki dłoni, butów, ubrań i tym podobnych, byleby twarzyczki nie pokazywać. Zobaczymy, czy użytkownikom instagrama przypadnie to do gustu.

I pamiętajcie, dzieci drogie! Jeśli chcecie na instagramie zaistnieć, a w szczególności mieć dużo lajków od Polaków, nie możecie zapomnieć o tagach #polishgirl i #polishboy. Bez nich, nikt was nie zauważy. :') No chyba, że poprosicie wszystkich znajomych na facebooku, by lajkowali wam zdjęcia.

Czy warto zdecydować się na profil na instagram.com? 
O tym musicie zadecydować sami! 
http://photos-b.ak.instagram.com/hphotos-ak-xpa1/1170191_466986043436297_734087160_n.jpgMożecie tam dodawać zdjęcia jedzenia, swoich stylizacji, książek, rowerów, psów, szklanek i czegokolwiek, byle nie łamało zasad serwisu, heh.
Według mnie, warto spróbować czegoś nowego i pobawić się w "ten młodzieżowy świat". Byleby tylko nie zapomnieć o reszcie świata i nie skupić całej swojej uwagi na internecie.
No i pamiętajcie. Zbytnie obnażanie życia w internecie nie jest fajne. Nikogo nie interesuje Wasza szczoteczka do zębów. '-'

Na dziś to tyle.
Mam nadzieję, że spodobał Wam się taki "porządniejszy" wpis, ozdobiony moimi zdjęciami. (tak, zdjęciami z mojego insta, hehe)
Tak więc, do zobaczenia w kolejnym poście!

środa, 2 lipca 2014

44. Bardzo smutny autobus

http://wiadomosci.ox.pl/files/tidings/duze/27031.jpg

Dziś nieco smutniejszy temat.
A dokładniej- smutny autobus.

Smutny autobus możecie obejrzeć TUTAJ.
 Jest to spot Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, mający nas ostrzec. Przed czym? Przed niesprawnym autobusem, który może wozić nasze dziecko.
Spot został odebrany na różnorakie sposoby. Ogólną ideą miało być "Jeśli coś w autobusie, którym jeździ twoje dziecko, jest zepsute, może to zagrażać jego życiu". Jednak internauci odebrali to inaczej.
"Jeśli ktoś ma gorsze chwile, trzeba go wyśmiewać!"
"Chorych ludzi musimy zrzucać na dno!"
"Gorsi od nas muszą być zdegradowani do najgorszych ról!"
I tak dalej, i tak dalej.
Osobiście, nie mogę się opowiedzieć ani po stronie MSW, ani po stronie internautów. Muszę przyznać, że filmik mnie lekko zszokował i na moment wstrząsnął emocjami. Aczkolwiek, wolę nie zabierać się za interpretowanie.

Na dziś to tyle,
Nie bądźcie Smutnymi Autobusami,
Ani Smutnymi Rowerami.
Czy czymkolwiek smutnym.
Cieszcie się wakacjami!

poniedziałek, 30 czerwca 2014

43. "Ghost Stories", czyli o nowym dziele Coldplay słów parę

http://ecsmedia.pl/c/ghost-stories-b-iext24824539.jpg 

Witam wszystkich w ostatni dzień czerwca! Prezentuję ostatni w tym roku czerwcowy post na "Wspomnieniach i różach".
Dziś zajmiemy się nowym albumem zespołu Coldplay, "Ghost Stories".

"Ghost Stories" jest szóstym albumem zespołu Coldplay. Jak wiecie, bądź i nie, Coldplay jest brytyjskim zespołem, założonym w 1996 roku. W jego obecnym składzie są Chris Martin (wokalista), Jonny Buckland (gitarzysta), Guy Berryman (basista) i Will Champion (perkusista i multiinstrumentalista).
Premiera najnowszego albumu odbyła się 19 maja 2014 roku, ponad miesiąc temu. 
Znajdziemy na niej dziewięć utworów, a dokładniej:
  1. Always In My Head
  2. Magic
  3. Ink
  4. True Love
  5. Midnight
  6. Another's Arms
  7. Oceans
  8. A Sky Full Of Stars
  9. O
 19 czerwca, miesiąc po ukazaniu się płyty, piosenka "A Sky Full Of Stars" doczekała się oficjalnego teledysku, który możecie znaleźć tutaj.

Dla osób, które chciałyby zakupić najnowszą płytę Coldplay, ale nie mają miejsca na półkach czy w szufladach, proponuję zerknięcie do sklepu iTunes ; o tutaj.
Kupując każdą z piosenek osobno, zapłacilibyśmy $11.61, ale zakupując album w całości wyjdzie nas to tylko $9.99. 
Trzeba przyznać, że jest to dość korzystna opcja. Cena płyty waha się przeciętnie w granicach 60 zł (na stronie empik kosztuje aktualnie 44,79 zł), a przeliczając cenę iTunes, z dolarów na złotówki, wyszłoby około 30 zł.
I to by było na tyle! 
Jeśli spodobał Wam się ten post, dajcie mi znać, a postaram się robić takie częściej~!


niedziela, 29 czerwca 2014

42. Wakacje tak piękne, "Uciekająca bateria"

https://31.media.tumblr.com/8649f7d640a55604d3ac1e4faa6e075f/tumblr_n7xiupI19o1rnomozo1_500.gif 

Ach, ten wspaniały wakacyjny wypoczynek... W domku, oczywiście.
Zapewne jeszcze nie wszyscy wyjechali nad morze/w góry/za granicę/gdzie tylko sobie zapragniecie, a część z nas spędzi w domu całe wakacje. Ale nie ma co płakać! W końcu, mamy nowy post na "Wspomnieniach i różach", tee-hee! :v

Jak zapewne zauważyliście, zmieniłam szablon bloga. Zdecydowałam się na motyw bardziej "podróżniczy", a że rok temu Włochy zauroczyły mnie niesłychanie, na blog zawitała Wenecja.

Zapewne każdego dobija syndrom Uciekającej Baterii. Już grubo po północy, siedzę sobie i spokojnie przeglądam tumblr. I nagle...
"Beeep beeep, bateria na wyczerpaniu, podłącz ładowarkę"
W pokoju cicho, w domu ciemno, a trzeba odnaleźć ładowarkę. Zazwyczaj kończy się to czymś w rodzaju "No dobra, czyli na dzisiaj to tyle".
Dlatego właśnie cenię sobie urządzenia, które dość sporo wytrzymują bez ładowania.

Utwór na dziś:
Coldplay ~ A Sky Full Of Stars

Miesiąc temu pisałam o moim zakupie, a mianowicie płycie Coldplay "Viva la Vida". Trzeba przyznać, że kolejny album tego zespołu, "Ghost Stories" mile mnie zaskoczył. Ale o tym w następnym poście.

Udanego odpoczynku od szkoły!


piątek, 27 czerwca 2014

41. WAKACJE

http://holiday-evening.tumblr.com/post/89966426437

Dziś możemy zaszaleć i pozwolić sobie na tytuł posta napisany Caps Lockiem.
Serdecznie witam, w te piękne wakacje.

Byleby was Summertime sadness jak Lany Del Rey nie złapała, huh.
Dzisiaj wyjątkowo lekki, niezbyt spójny post, bo nikt nie ma dziś głowy do trudnych tekstów. Wakacje rozpoczęte!
Ostatnio szukałam lekkich tumblrów, z fajnymi fotkami jedzenia i tym podobnymi. Jeśli szukacie czegoś fajnego i wakacyjnego, możecie wpaść na ten tumblr ( klik ) i poreblogować trochę zdjęć.
Słoneczny optymizm ponad wszystko!
Każdemu poszło inaczej z nauką, jedni się starali, drudzy mniej, no ale cóż... Wyszło jak wyszło, nie ma co patrzeć wstecz i trzeba iść przed siebie.
Po raz kolejny, znicz dla osób, które zakończyły dziś swoją podstawówkę/gimnazjum/liceum/cokolwiek i smuteczkują.
[ * ]
I to by było na tyle.

A na koniec pytanie do Was!
Jakie macie plany na wakacje?

Do zobaczenia!

czwartek, 26 czerwca 2014

40. Krótka życiowa opowieść #6


Zakończenie roku lada chwila.
Szósto- i trzecioklasiści pewnie rozpaczają, hm?
No ale cóż na to poradzić.
Czas na krótką życiową opowieść numer sześć.

"Idziesz sobie tak spokojnie, słuchając muzyki.
Nagle dostrzegasz szyld sklepu ze słodyczami.
Miałaś ominąć go i iść dalej, ale wpadłaś na pomysł, że mogłabyś zakupić coś na koniec roku dla paru osób. 
- Tak, z pewnością się ucieszą.
Wchodzisz do sklepu. 
Rozglądasz się prędko i nie widzisz nic ciekawego, głównie ozdoby do ciast.
Nagle zdajesz sobie sprawę, że wszyscy obecni w sklepie (sprzedawczyni i 3 klientów ) gapią się na ciebie.
Panika? Strach? Raczej nie. Po prostu jakieś dziwne uczucie.
Odruchowo odwracasz się na pięcie i wychodzisz ze sklepu, po czym szybko od niego odchodzisz, by przypadkiem ktoś z niego nie wyszedł i dalej nie gapił się na ciebie."
Cała ta akcja trwała mniej niż minutę, ale nie można opisać wszystkich emocji, jakich podczas niej doznałam, echh. Odruchowa ucieczka, bo wzrok? Brzmi bezsensownie, no ale...

I to by było na dzisiaj. Jak zwykle, wspaniały humor (nie) i miłe powitanie?
Czy ktoś wie?
Czy te znaki zapytania mają sens?
Nie?

W takim razie, do zobaczenia.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

39. Wakacje już tuż tuż.

https://31.media.tumblr.com/18f69a57c1b31c2937b5059933d03aec/tumblr_n5e2iwRGm71sa5fiko3_250.gif 

Co dzisiaj mamy? Poniedziałek!
Co mamy jutro? Wtorek!
Co mamy lada chwila? Wakacje! 

Pewnie większość z Was czeka już na wakacje, a ten tydzień jest dla Was istną katorgą... Ale nie ma się co martwic, trzeba wykorzystać ten czas w przyzwoity sposób!
Nie wiem, jak wy, ale ja na chwilę obecną mam zaplanowany każdy z dni, do następnego poniedziałku. Aw yiss, tak bardzo.
Po co się nudzić? Trzeba się czymś zająć. Zadzwonić do znajomych i zaproponować wypad na miasto/odwiedzenie Was na hacjendzie? Nic prostszego! Zabranie pieseła na długi spacer? Zajęcie się zwierzętami, posprzątanie w szafkach, zrobienie dizajnerskiej biżuterii? To wszystko na Was czeka!
Mały znicz dla wszystkich, którzy w tym roku kończą swoje podstawówki/gimnazja/licea/cokolwiek i smuteczkują. 
[*]
Dacie jakoś radę. Trzymajcie się.
Pytanie retoryczne dniaaaa:
Ciekawe, jaka będzie pogoda w wakacje?...

Tyle gadaniny powinno wystarczyć, hę? Tak więc, trzymajcie się mocno i dotrwajcie do końca roku z uśmiechami na mordkach. A jeśli nie lubicie się uśmiechać, to po prostu żyjcie sobie dobrze i spokojnie. 
YAY.

niedziela, 22 czerwca 2014

38. Drobne zmiany, drobne zmiany.

https://36.media.tumblr.com/b023f65603fb80f19ce79008138f4544/tumblr_n5idfe3JIm1qzcs9jo1_500.jpg 

Bo w życiu każdego potrzebne są zmiany. Nawet drobne zmiany. Nawet bardzo drobne zmiany. Nawet bardzo drobne drobne zmiany...
I dzisiaj troszkę o zmianach na blogu.

Cóż, na chwilę obecną czekam na inny szablon na bloga, a do tej pory musimy się zadowolić aktualnym wyglądem. Wczoraj trochę poedytowałam, by wszystko było przyjemniejszym dla oka, ale w dalszym ciągu nie ma rewelacji.
Rzecz kolejna - przez ostatni tydzień pojawiły się tylko dwa posty. Tak czy siak, mało kto czyta "Wspomnienia i róże", więc pewnie nie muszę się nikomu tłumaczyć, dlaczego tak jest. Ale jak już dawniej wspomniałam; wpisy nie muszą pojawiać się codziennie.
A skoro o postach mowa, to mam pomysł. Może by tak co środę wrzucać nowy "Słonecznik prażony", by choć jeden element na blogu był w jakiś sposób stały? 'u'

Na dzisiaj to tyle gadania o wszystkim i o niczym.
Trzymajcie się!

sobota, 21 czerwca 2014

37. Krótka życiowa opowieść #5

http://covered-with-mist.tumblr.com/

 Wakacje coraz bliżej, a blog odżywa, w ten sobotni wieczór. Zapraszam do lekkiej lektury, krótkiej życiowej opowieści.

Wybierasz się do sklepu Saturn.
"Och, tyle tu płyt z muzyką" - mówisz.
Podchodzisz do regału i bierzesz jedną z płyt niepewna. 
Wtem, jeden z ochroniarzy, patrzący na ciebie, mówi cicho "Dobry wybór".
Radość level 90000.
Szczerzysz się radośnie, ochroniarz wygląda na zadowolonego, że ktoś tu słucha "Porządnej muzyki".
I zabierasz płytę do kasy.
A później do domu.
Radość level 100000000000.
Bo ktoś lubi tę samą muzykę co ty.

The end.

środa, 18 czerwca 2014

36. Życie, życie jest nowelą; Słonecznik prażony #1

https://38.media.tumblr.com/a85163283d62d8ab3ee18a74f74f348f/tumblr_n74lrk0leP1qhttpto1_1280.jpg

Czas na kolejną blogową serię.
W "Słoneczniku prażonym" zajmiemy się autorką bloga, czyli mną. Moimi pasjami, czasem wolnym i takimi tam... Bajerami. Każdy post będzie oparty na pytaniu. Jeśli ktoś miałby ochotę, może zadać pytanie w komentarzu, a jeśli nikt nie ma ochoty, to nie szkodzi! Mam w zanadrzu mnóstwo materiału na nowy cykl na blogu...

Tak więc, w pierwszym poście cyklu typowo o mnie, zajmiemy się tematem;

 "Jak smutna muzyka na ciebie działa?

W sumie to dość trudne pytanie. Każdy postrzega smutną muzykę w zależności od tego, co uważa za smutne. Znam osoby, które płaczą słuchając Lany Del Rey, innym ciekną łzy przy dźwiękach pianina. Cóż, muszę przyznać, że gdy jestem w gorszym humorze, bądź mam cięższy dzień, zdarza mi się rozkleić przy muzyce. Czasem są to covery na pianinie, innym razem jakieś spokojne melodyjki. Zdarza się, że to teledysk odgrywa sporą rolę w całej sytuacji: czy będzie smuteczek, czy też nie.

Pewnie nie będę oryginalna, mówiąc, a raczej pisząc, że szczególnie wzruszają mnie utwory, z którymi związana jest jakaś historia. Wyobraźcie to sobie;
"Za oknem leje, ty siedzisz sobie w pokoju nad stertą książek. Ogólnie dzień nie był jakoś specjalnie wesoły i jesteś trochę zdołowana. Zrezygnowałaś z używania facebooka, by nie zasmucać swoim smutkiem znajomych, więc odpalasz yt i klikasz w jakąś randomową playlistę. AND... Nagle utwór, który:
a) jest mega dołujący,
b) ma mega dołujący teledysk,
c) przypomina Tobie o czymś/o kimś."

Wiem, odpowiedź na pytanie jest nieco pogmatwana, ale... Taki będzie "Słonecznik prażony"! Poplątany, aczkolwiek w miarę-w miarę w odbiorze.
Trzymajcie się i do kolejnego wpisu!

piątek, 13 czerwca 2014

35. Krótka życiowa opowieść #4


To już czwarta odsłona krótkiej, życiowej opowieści. Jakże wspaniale. 

"Jakiś chłopak z Waszej szkoły cały czas wysyła tobie zaproszenie na facebooku.
Najwyraźniej jest młodszy o rok od ciebie.
Nie znasz dobrze człowieka, więc chwilowo nie odpowiadasz na zaproszenie.
Po jakimś czasie widzisz post zamieszczony przez niego na szkolnej grupie.
Banalne błędy ortograficzne.
Rzucanie się do innych o byle co.
Jeszcze więcej błędów.
Interpunkcja nie istnieje.
A jednak warto było nie akceptować tego zaproszenia. c': "

A morał z tej bajki jest krótki i niektórym znany.
Lepiej nie dodawać na fejsa kogoś, kogo nie znamy.
Ogłoszenia.
1. Dziś piątek! Raduje się serce.
2. Zrymowanie ze sobą znany i znamy nie brzmi jakoś genialnie...
3. Jeszcze trochę do lipca.
4. Dacie radę.

czwartek, 12 czerwca 2014

34. Czas posegregować pliki


Witajcie w kolejnym poście. Dziś obrazek na wstępie dość nietypowy, ale chyba nie odstrasza to czytelników. Prawda?

Ostatnio, a dokładniej w poniedziałek, zabrałam się za przeglądanie wszystkich plików znajdujących się na moim komputerze. Ugh, ile tego się znalazło. Od eleganckich zdjęć jedzenia, po najdziwniejsze internetowe wytwory.
Tyle czasu poświęconego na rozkładanie rzeczy do poszczególnych folderów... Ale warto było. Przynajmniej teraz większość tych rzeczy jest na swoim miejscu i nie będę musiała długo szukać.
Wiem, że obrazek na początku nie nawiązuje do treści posta, ale jest to jedynie przykład tego, co w internecie się znajduje. To, plus kaczki, lisy, zdjęcia jedzenia i tym podobne.

Morał z tej króciutkiej bajki jest taki, że warto mieć wszystko na miejscu.
Do zobaczenia.

środa, 11 czerwca 2014

33. Śmiechu (nie) warte

https://31.media.tumblr.com/c24d6b777e7e709e9b669768248ddaba/tumblr_n5qzj6yfVn1si9wqao1_500.gif

Kolejne śmieszne anegdoty z życia? A może po prostu kolejny wpis? W sumie nikt nie może być niczego pewny.

***
Prątek KOCHA, a nadal jest samotny. :''(
***
- Czemu tak płaczesz?
- Bo muszę znowu uczyć się na matematykę i mam tego dość!
- I nie jesteś szczęśliwy?
- W życiu! :C
- Oj. Chyba coś w twoim życiu poszło nie tak. Bo w końcu, matematyka jest szczęściem.:')
*i tak oto, osoba, która wypowiedziała powyższe zdanie, jest po dziś dzień singlem*
***
- Och, jak dzisiaj gorąco... Wolę chłodne dni!
- A dlaczego?
- Bo wtedy twój chłopak może ciebie przytulić!
- Ej, ale ty nie masz chłopaka.
- Ej. :'-)
***
- Ale morał z tej lekcji, drogie dzieci, jest taki, że nie powinniście rozmawiać o polityce na przerwach, tylko poświęcać ten czas na mądrzejsze rzeczy.
- Jakie niby rzeczy?
- Czytanie książek.
- ...
- Powtarzanie sobie materiału z minionej lekcji.
- ...
- No a co niby jest od tego bardziej ciekawsze?
- Oddychanie?
***

Trzymajcie się.

wtorek, 10 czerwca 2014

32. Nie ma uczuć, jest matematyka.

https://31.media.tumblr.com/3ba71597256ea32238983815511af8c6/tumblr_inline_n6ikv9zdNh1sxa4zl.gif 

Zaczyna się robić późno, a ja w dalszym ciągu nie mogę zasnąć. No cóż, to chyba idealna pora na stworzenie kolejnego wpisu na blog. Dziś o matematyce.

Hejtowanie matematyki wyszło z mody, gdy rozpoczęła się era hipsterów. Nowa, hipsterska era, w której większość dawniej nielubianych rzeczy stała się obiektem westchnień ludzkości.
Ostatnio przeglądając facebook wpadłam na matematyczny fan page, który miał prawie siedemdziesiąt tysięcy lajków. Siedemdziesiąt tysięcy. Zastanówcie się. Jest część społeczeństwa, która nawet nie potrafi wymówić tej liczby bez pomyłki.
Zakładam, że ważną częścią naszej matematycznej przygody jest mentor/mentorka. Osoba, która wprowadziła nas w ten zawiły, cyferkowy świat.
Matematyka nie gryzie.
Naprawdę.
Fakt, że możecie mieć z niej kiepskie oceny, gorsze niż z /pszyry/ i zawala Wam to średnią na koniec roku nie znaczy, że musicie znienawidzić ten przedmiot doszczętnie.
Bo kiedyś pójdziecie do sklepu i za kostkę masła i mleko zapłacicie sto złotych.
A dlaczego?
Dlatego, ze nie policzycie, ile powinniście tak naprawdę zapłacić. I nawet się nie zorientujecie, kiedy zostanie to wykorzystane przeciw Wam.
Oczywiście, może do tego nie dojść.
Ale czy warto ryzykować?
No chyba nie.

Tak więc, podsumowując.
Jeśli umiecie policzyć do dwudziestu, dodawać i odejmować oraz znacie się chociaż na podstawach matematyki- przeżyjecie i nie dacie życiu sobą pomiatać.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

31. Krótka życiowa opowieść #3


Coś wciągnął mnie ten cykl z opowieściami. 

"Parę lat wstecz.
Koleżanka rozmawia z tobą i proponuje, byś poznała jej znajomego.
Długo się nie wahasz, odpowiadasz >A no jasne< i pytasz, co chłopczyna lubi.
Beethovena.
A no dobrze więc, lubi Beethovena, to dobrze. Światły człowiek, jak widać.
Zaczynasz słuchać tego Niemca, ustawiasz sobie jego Sonatę Księżycową na dzwonek telefonu i w końcu nadchodzi dzień spotkania.
Rozmowa idzie gładko, chłopczyna wydaje się ciekawy, a gdy jest drobny zastój, zaczynasz nawijać o niemieckim muzyku. 
Gdy chłopak wydaje się zmieszany, nawijasz jeszcze szybciej i szybciej, bo nerwy dają się we znaki.
Nagle dzwoni telefon, słychać sonatę, a towarzysz rozmowy cofa się w tył.
>Ej o co kaman, przecież lubisz Beethovena<.
>No tak, ale tego bernardyjskiego burka z telewizji z filmów amerykańskich<.
I tak oto można stracić okazję na wspaniałą relację w osiemnaście minut."

Koniec.
Ogłoszenia:
1. Mamy poniedziałek.
2. Beethoven pewnie się w grobie przewraca, słysząc, co ja tutaj wygaduję, albo wypisuję.
3. Wakacje coraz bliżej huh huh.

niedziela, 8 czerwca 2014

30. Niedzielny poranek, a humor zepsuty

http://pinkmilkbutt.tumblr.com/post/57952467829

Koniec weekendu, niedziela. Nie możemy zmarnować tej okazji na balowanie! Ale zaraz zaraz... Jest gorąco. Bardzo.

Nie wiem, jak wygląda to w waszym przypadku, ale w moim mieście;
1. Jest gorąco.
2. Nie ma morza, nie ma jeziora, baseny są pozamykane.
3. Na dobrą sprawę co większe sklepy też są pozamykane, bo mamy święto.
Tak, dobrze słyszycie. Święto. Więc nie radzę wychodzenia dziś do galerii, bo może was czekać tylko rozczarowanie.

Swoją drogą, dzisiaj rano byłam tak bardzo śpiąca, że dopiero w połowie drogi do sklepu (tak bardzo bułeczki na śniadanie) przypomniałam sobie o fakcie, który powtarzałam w umyśle całą sobotę. A mianowicie "Jutro święto, sklepy zamknięte".
Cała przygoda zakończyła się zasuwaniem z rana na stację benzynową, by zdobyć jakieś pożywienie. Cóż, zawsze mogło być gorzej i nawet stacja mogła być nieczynna.

Udanej niedzieli życzę, bawcie się dobrze i pamiętajcie, że dzisiaj dzień świętowania, a shopping przełóżcie na poniedziałek, bądź następny weekend.


sobota, 7 czerwca 2014

29. Krótka życiowa opowieść #2

http://www.sp7.czechowice-dziedzice.pl/patron.jpg 

Z okazji mojego powrotu, kolejny post z cyklu "Krótka życiowa opowieść". Proszę nie doszukiwać się w tym sensu.

"Idziecie sobie wraz ze znajomymi, śmiejąc się wspólnie.
Wnet dołącza do was dziewczyna, która zwykle sobie z was żartuje, w ten nie fajniutki sposób i ogólnie nudnawo jej, więc się włóczy za wami.
Nagle jakiś młody dresiak, około dwunastka na karku wrzeszczy coś a'la
"O lel, e laska, cho tu do nas, niezła jesteś"
do tej babeczki od nie fajniutkiego sposobu żartowania.
A komuś z twoich znajomych wyrywa się
"Jak ona jest niezła, to Kazimierz Wielki jest lepszym piłkarzem niż Ronaldihnio"
#wstyd #bardzo #co #teraz
Już nigdy nie możesz opowiadać żartów historycznych przy znajomych,
Bo ma to opłakane skutki"

Koniec.
Ogłoszenia.
1. Jestem z powrotem.
2. Jakże raduje się dusza ma.
3. Mamy sobotę i fajnie jest, za oknem ciepło i ogólnie majonez. (te rymy jak z maszyny)

czwartek, 5 czerwca 2014

28. "Victoria"


< czyżby znowu wiersz? Odpowiedź brzmi- tak. >

"Victoria"
kobaltowe oczy
a w nich euforia
powszechna radość
i słodka gloria
karabiny na ziemi
żelaznym dywanem
błogosławiono
wyburzoną ścianę
ulga ogromna
nawiedziła serce
żołnierze uśmiechnięci
wzruszeni wielce
to koniec!
już bezpiecznie!
i oby to
trwało wiecznie


Ogłoszenia:
Dzień kolejny, wszyscy zasuwają, za pracę się biorą i nie ma obijania się.
Wytrzymajcie do soboty, ludziki.

wtorek, 3 czerwca 2014

27. Krótka życiowa opowieść

http://www.earthrandom.com/wp-content/uploads/2012/09/Liechtenstein.jpg 

A z okazji wtorku...
Krótka życiowa opowieść.

"Tatełe powiedział, by zostać lekarzem.
Uczysz się i harujesz, by medykiem zostać.
 W końcu masz już dyplomik i wszystko wydaje się idealne i lekarzem zostajesz.
- Ojcze, jestem lekarzem.
- Po co.
- Jak to po co?! Chciałeś, bym został lekarzem!
- Eee, lekarzem? Nie no, ja chciałem, żebyś był władcą Liechtenstein.
- Ojcze... Ale dlaczego?! I dlaczego Liechtenstein!?
- Bo Liechtenstein brzmi fajniej niż Rumunia."

Koniec.
Ogłoszenia:
1. Znikam na parę dni.
2. Jeśli blogger zawali i posty nie będą się dodawać automatycznie, to zostaniecie na parę dni bez moich anegdot och nie.
3. Trzymcie się motzno.

niedziela, 1 czerwca 2014

26. Pizza dobra na wszystko

https://24.media.tumblr.com/4c25ba60eca1941666a0b42725dd61f5/tumblr_n6anhqXg191sfxm22o1_500.jpg 

Piąteczek, piątunio, piątek. Czego więcej pragnąć? Pizzy, przyjaciół, a może DOBREJ ŚREDNIEJ NA KONIEC ROKU?

No cóż, będę wałkować ten nieszczęsny temat, męczyć nim moich znajomych,a  teraz nawet i czytelników bloga. A no i owszem. Media męczą nas Europarlamentem, ja męczę Was średnią. Taka naturalna kolej rzeczy.
Czy tego chcę, czy nie, muszę zabrać się za HTML. Muszę przyznać, że znajomi nie pomagają mi w tym fakcie, co chwila mówiąc/pisząc/cokolwiek coś a'la "Ohoho, ty to byś nawet nie umiała edytować profilowego na facebooku, co dopiero jakieś skomplikowane kody no co ty no nie dasz se rady nooo."
Wszystko się da, jeśli się będzie tego pragnąć, blah blah blah i takie tam gadane.

Krótkie ogłoszenia:
Wszystkiego Najlepszego z Okazji Dnia Dziecka, yay.
Cieszmy się wszyscy, ci, którzy dziećmi są i nimi byli. Fizycznie, oczywiście, bo każdy w sumie na wieki dzieckiem pozostanie. OCH TAK, nie ma alkoholu, mentalne dzieci, haha.

Na dziś to tyle, niedziela jest, więc nie będę zamęczać Was moimi wywodami na temat prawdziwej motywacji czy czegoś w tym stylu. Do zobaczenia w kolejnym wpisie.

sobota, 31 maja 2014

25. Śmierć wraz z kumplami

http://www.ziemianiczyja.pl/wp-content/uploads/2011/03/Coldplay-Viva-La-Vida.jpg

Wczoraj nie było wpisu, mamma mia, jakim cudem? 
 Jednak nie ma co się smucić, dzisiaj nowy post, dość luźny- bo mamy sobotę.

Wczoraj był dość zabiegany dzień, od rana stres, później już lepiej, ale nie było chwili, by odpocząć. Wszystko ma swoje plusy i minusy, a jedną z największych zalet wczorajszego dnia była płyta zespołu Coldplay, a mianowicie "Viva La Vida" (jakby co, na początku posta macie okładkę, yay)
 Czyli kolejna płyta, która dołączyła do mojej ogromnej płytowej kolekcji. *kaszle* Ogromnej. *kaszle* No może nie aż tak.
Poza tym, po nocy siedziałam nad angielskimi filmikami, tłumacząc po kolei zwroty. Brzmi dziwnie, prawda? A no owszem. Znajomy kazał mi to robić tak długo, aż takie zwroty używane w angielskim/amerykańskim/łotewa slangu nie będą mi obce. Huh.
No i tak oto zaczęła się sobota.
Wczorajszy post był w sumie gotowy, wszystko pięknie, ładnie, no ale nie było okazji, by go opublikować, so sad.

Na dziś to tyle, trzymajcie się.

czwartek, 29 maja 2014

24. Posadź drzewo, mówili...

http://www.gibsontreecare.com/

Może drzewa potrzebują wiele lat, by osiągnąć jako-taki przyzwoity wzrost. A nowe posty na "Wspomnieniach i różach" rosną prędzej, niż grzyby po deszczu!
*ba dum tss*

Kto nie słyszał o akcji "Posadź drzewo", ten najwyraźniej musiał ostatnie kilkanaście lat swojego życia spędzić w kartonie. (Pani Hanno Mostowiak, proszę nie czuć się urażoną, to wcale nie tak)
Muszę przyznać, że podziwiam osoby, które podjęły się tego wyzwania i zdecydowały na posadzenie drzewka, a może i większej ilości.
Od czasów zerówki słyszę tego typu teksty i propozycje, choć tak naprawdę w sumie nikt z mojego otoczenia za to się porządnie nie zabrał.

"- To idziemy sadzić te drzewa?
- Może jutro?
>Następnego dnia<
- To sadzimy je dzisiaj?
- Jutro?
>Następnego dnia<
- To...
- ...
- No dobra, dajmy sobie spokój."
Czyli typowy życiowy schemat.

Mówi się trudno, idzie się dalej, 
A wy się nie zatrzymujcie i suńcie przed siebie! Czy jakoś tak...
Trzymajcie się. :0